wtorek, 27 marca 2018

[053] Bifix: Zielona





Dobry wieczór

            Dzisiaj w moim kubku koło ratunkowe w postaci zielonej herbaty bez dodatków. Tak koszmarnie boli mnie żołądek, że w pracy myślałam, że nie wytrzymam… Po całym dniu głodówki dolegliwości nie ustały, więc ostatnia nadzieja w zielonej herbacie. Recenzja przy okazji, bo nie mam herbaty nieprzeznaczonej na recenzje, a jakąś musiałam zaparzyć.

A więc… Herbata pachnie bardzo nieprzyjemnie. Jeśli ktoś lubi ten specyficzny, gorzki zapach herbaty, to powinien mu się spodobać również i ten aromat, bo herbata jest bardzo mocno wyczuwalna – nie ma żadnego zaciemniacza zapachu w postaci owoców lub innych dodatków – został zapach czystych (mam nadzieję!), zmokłych liści. Bardzo go nie lubię, ale nie powiem, żebym się tego nie spodziewała…

Jeśli chodzi o smak, to również jak na zieloną herbatę jest bardzo mocny. Torebkę należało zalać wodą o temperaturze od siedemdziesięciu do osiemdziesięciu pięciu stopni – u mnie miała osiemdziesiąt – i trzymać we wrzątku od dwóch do trzech minut – ja trzymałam trzy, żeby była mocna i żeby działała tak jak powinna. Po tylu wypitych herbatach już się odrobinę przyzwyczaiłam do tego smaku, ale wciąż nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że go lubię. Nie przeszkadza mi aż tak mocno jak kiedyś, ale wciąż nie jest to coś, co chętnie piłabym dla przyjemności. Smak jest jednak intensywny i wyraźny, a to dla fanów na pewno będzie plusem. Czyli wniosek z tego taki, że jeśli ktoś lubi zieloną herbatę, to Bifix jest całkiem dobrym wyborem – a jeśli ktoś nie lubi, to nie polecam, bo nie da się nie zauważyć, że nie ma tam dodatków…


             
Podsumowując: nie kupię ponownie.
Opakowanie: 8/10 – foliowe, zgrzane, szczelne
Cena: 7/10 – 6.00, w pudełku jest 20 saszetek, czyli 30 gr za sztukę
Zapach: 6/10 – gorzki, intensywny
Smak na ciepło: 8/10 – mocno wyczuwalny, typowy smak zielonej herbaty
Smak na zimno: 7/10 – trochę mniej gorzki

Ocena ogólna: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz