(kliknij żeby powiększyć)
Dzień dobry!
Niedziela,
więc i wolne popołudnie przeznaczone na odpoczywanie w każdym możliwym sensie –
więc popołudnie przy filmie, herbacie i czekoladowych babeczkach, które właśnie
upiekłam. W kubku zagościła dziś kolejna torebka z papierowej saszetki, tym
razem waniliowo-poziomkowa. Chciałam coś waniliowego do tych babeczek, a nie
mam chyba żadnej innej o tym smaku, więc stanęło na poziomkach i wanilii.
Czas
parzenia powinien się wahać od pięciu do sześciu minut – ja parzyłam przez
sześć. Nie było napisane w jakiej temperaturze należy to robić, więc użyłam
wrzątku.
Niestety
wygląda na to, że herbata trochę mnie zawiodła. Ładnie pachnie przytłumioną
wanilią. Owoców niestety nie czułam wcale ani w zapachu ani w smaku. To kolejna
herbata, która smakuje jak woda, więc raczej nie polecam. Nie mam chyba nic do
dodania, bo naprawdę smakuje po prostu jak ciepła woda. Podobnie było z
pierwszą, jaką w ogóle tutaj przetestowałam, więc to kolejne rozczarowanie.
Jedynym
plusem jest to, że to herbata czerwona, ale tego też nie czuć. Jest to plusem,
bo pamiętam jak ohydna była pierwsza czerwona herbata, którą przetestowałam – z
dwojga złego wolę już, żeby smakowała wodą niż tak jak wtedy.
Ogólnie
szkoda pieniędzy – jeśli ktoś chce się napić wody pachnącej wanilią, to polecam
kupić waniliowy zapach do ciasta i wkroplić parę kropel do imbryka, zamiast
wydawać pieniądze i tracić miejsce na tę herbatę.
Podsumowując: nie kupię
ponownie.
Opakowanie:
4/10
– papierowa saszetka i znowu tylko po niemiecku
Cena: 8/10 – 4.99, w pudełku
jest 25 saszetek, czyli 20 gr za sztukę
Zapach:
7/10 –
ładny, delikatny, waniliowy ale niezbyt słodki
Smak
na ciepło: 2/10
– wydaje mi się, że coś czuć, ale to pewnie przez zapach
Smak
na zimno: 1/10 –
smakuje jak woda
Ocena
ogólna: 3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz