piątek, 25 sierpnia 2017

[015] King's Crown: Apfel-Dattel-Feige


(kliknij żeby powiększyć)

Dzień dobry!

            Staram się wykorzystać w pierwszej kolejności najsłabiej zapakowane herbaty (z małym, pomarańczowo-czekoladowym wyjątkiem, który owinęłam folią i postanowiłam zostawić na zimę), więc dziś znowu zagościła na stole herbata marki King’s Crown – w papierowym (czerwonym) opakowaniu. Jak sugeruje kolor opakowania ;) – herbata jest czarna, jabłkowo-daktylowo-figowa. Kosmiczna mieszanka… Jabłka wcześniej jadłam, więc wiem jak smakują, daktyle też jadłam, ale tylko suszone, fig natomiast nie próbowałam nigdy w żadnej postaci.

            Herbata jak dla mnie nie pachnie zbyt dobrze ani przed ani po zaparzeniu. Dominuje zapach daktyli, za którymi nie przepadam, przebija się też zapach jabłek. Herbatę według informacji na opakowaniu należy parzyć od pięciu do ośmiu minut, nie napisano w ilu stopniach, więc ja zalałam ją wrzątkiem i trzymałam torebkę w kubku przez osiem minut.

            Pamiętacie gumy Turbo z lat dziewięćdziesiątych? Ta herbata smakuje prawie tak samo. Różni się tylko tym, że dodatkowo ma lekko kwaśny posmak. Gdy jest gorąca, to czuć momentami lekko jabłko, ale gdy wystygnie, to zostaje tylko guma. Próbowałam cokolwiek zdziałać cukrem, bo pamiętam, że czasem pomaga, ale nic z tego – guma do żucia Turbo jest wszechobecna.

            Nie jest to może bardzo zły smak, bo te gumy swego czasu lubili wszyscy, ale jeśli chodzi o zgodność smaku z opisem z torebki, to jest ona mizerna. Nie polecam, jeśli ktoś ma ochotę na figowo-daktylową herbatę. Jabłko lekko da się wyczuć, ale nic więcej z podanych owoców. Raczej nie polecam.

             
Podsumowując: nie kupię ponownie.
Opakowanie: 4/10 – papierowa saszetka po niemiecku
Cena: 8/10 – 4.99, w pudełku jest 25 saszetek, czyli 20 gr za sztukę
Zapach: 2/10 – mdły
Smak na ciepło: 5/10 – niezbyt dobry, ale da się wypić
Smak na zimno: 4/10 – smakuje gumą do żucia

Ocena ogólna: 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz