(kliknij żeby powiększyć)
…jeśli to ostatni
w życiu dzień, jeśli jutra nie ma być na pewno…
…z każdym łykiem żal
mi coraz mniej – jest mi doskonale wszystko jedno…
…a
przynajmniej miałam nadzieję, że tak będzie, gdy wypiję kubek ciepłej herbaty z
przewagą melisy i dodatkiem gruszki.
Miałam
wczoraj tak koszmarny dzień w pracy, że do tej pory trzęsą mi się ręce ze
stresu, a żołądek mam tak ściśnięty, że nie dałam rady zjeść śniadania, mimo że
burczy mi w brzuchu tak głośno, że mój pies odwarkuje na ten dźwięk… Jestem pewna, że mam w swoich zbiorach
saszetkę z czystą melisą, ale nie chciało mi się jej szukać – zwłaszcza, że
gruszka brzmi smakowicie i w dodatku miałam ją pod ręką.
Recenzji
od dawna nie było, ponieważ trwał konkurs (-> klik <-), który właśnie się
zakończył. Dzisiaj rano przeczytałam i oceniłam wszystkie prace konkursowe,
więc wyników można się spodziewać lada dzień, ale wróćmy na razie do recenzji.
Torebka
po wyjęciu z saszetki pachnie delikatnie, ale bardzo ładnie. Melisy nie czuć
wcale, jedyny zapach jaki się roznosi to gruszkowy. Herbatę należało zalać
wrzątkiem i trzymać w nim od ośmiu do dziesięciu minut – ja trzymałam dziesięć.
Dodatkowo zasugerowałam się koleżanką z pracy, która parząc herbaty w
saszetkach zawsze zakrywa filiżankę spodkiem na czas pobytu torebki wewnątrz
niej – tak jest podobno bardzie efektywnie, więc postanowiłam spróbować tego
sposobu. Nie mam niestety porównania, bo nie parzyłam tej herbaty bez
przykrycia, ale może następnym razem wykażę się większym pomyślunkiem i zrobię
taki test na dwóch takich samych herbatach… :)
Wracając
do meritum – herbata jest bardzo smaczna. Czuć gruszkę w smaku, ale nie jest
ona tak bardzo intensywna, żeby natychmiast się zasłodzić. Pamiętając o tym, że
cukier wzmacnia czasem smak postanowiłam trochę go dosypać do kubka i w myśl
zasady: lepsze jest wrogiem dobrego, oraz prawa Murphy’ego, mówiącego o tym, że
jeśli poprawia się coś dobrego wystarczająco długo, to na pewno się to popsuje –
to właśnie osiągnęłam. Napar po dodaniu cukru sporo traci – prawie całkowicie
znika smak gruszki, zostaje tylko lekka kwaśność, która w połączeniu z gruszką
jest bardzo w porządku, ale bez niej robi się tak samo przeszkadzająca jak w
większości herbat owocowych, które do tej pory piłam. Nie polecam więc sypania
cukru!
Jeśli
chodzi o uspokajające działanie melisy, to niestety nie odczułam, żeby
nastąpiło. Nie wiem czy to kwestia tej konkretnej mieszanki czy samej melisy w
ogóle, ale na uspokojenie raczej nie pomogła, więc jeśli ktoś chce ją kupić do
tego celu, to raczej nie polecam. Polecam natomiast jeśli ktoś chce napić się
delikatnej, gruszkowej herbaty bez gorzkiego, herbacianego posmaku do kompletu.
Podsumowując: raczej kupię ponownie
Opakowanie:
9/10
– funkcjonalne, dobrej jakości
Cena: 7/10 – 5.95 za 15
saszetek, czyli 40 gr za sztukę; duży plus za nieduże opakowanie
Zapach:
7/10 –
pachnie ładnie, ale delikatnie
Smak
na ciepło: 7/10
– czuć gruszkę, nie czuć melisy
Smak
na zimno: 7/10 –
bez zmian
Ocena
ogólna: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz