wtorek, 16 stycznia 2018

[045] Irving: Ananasowa


(kliknij żeby powiększyć)


Dzień dobry,

            Na moment postanowiłam odstąpić od szybkiej kolejki, bo naszła mnie wielka ochota na ananasową herbatę, której szukałam bardzo długo. W końcu udało mi się na nią wymienić, ale i tak odczekała swoje przed degustacją…

            Ananas to jeden z owoców, które bardzo lubię (w ogóle u mnie prym wiodą owoce z tropików – kokos, ananas, cytrusy…), więc wiązałam duże nadzieje z tą herbatą.

            Jest zielona, więc dodatkowo przyda się po dzisiejszej kolacji w postaci pizzy. Należało parzyć ją w temperaturze od osiemdziesięciu do dziewięćdziesięciu stopni i trzymać w kubku od minuty do dwóch minut. Czyli i temperatura jest niska i czas parzenia krótki. Ja zalałam herbatę wodą o temperaturze osiemdziesięciu pięciu stopni a w kubku trzymałam dwie minuty. Trochę mi było żal pozbywać się torebki z wody, bo herbata pachnie po zaparzeniu cudownie – aż by się chciało, żeby była tak intensywna w smaku jak jest w zapachu. Ponieważ jednak wiem, że przetrzymanie herbaty może skutkować goryczą, to powstrzymałam tę chęć i wyrzuciłam torebkę zgodnie z przepisem.

            Powiem szczerze, że miałam spore obawy przed spróbowaniem tej herbaty, bo tak długo na nią czekałam, że bałam się ewentualnego rozczarowania. Pachniała pięknie, choć po wyjęciu torebki trochę mniej intensywnie niż sama mokra torebka. Smak na szczęście nie okazał się takim rozczarowaniem, jak to czasami bywa, ale sądzę, że mimo wszystko mogłam potrzymać torebkę dłużej w kubku, bo smak po tym przepisowym czasie jest naprawdę delikatny. Nie jest gorzki ani kwaśny, jest lekko ananasowy, ale jakby… rozwodniony. Myślę, że bardziej byłoby go czuć, gdyby to zaparzanie jednak trochę przedłużyć. Miałam tylko jedną saszetkę tej herbaty, więc w najbliższej przyszłości raczej nie sprawdzę, czy dłuższe trzymanie w wodzie sprawi, że smak będzie intensywniejszy, ale zakładam, że tak by się stało. A nawet jeśli nie, o herbata i tak jest bardzo dobra. Chyba trafia na moją listę ulubieńców.

            Dacie wiarę, że dzisiaj mija pół roku od opublikowania przeze mnie pierwszej recenzji? Nie wiem kiedy to zleciało… A za pięć notek będzie konkurs, skoro dodatkowo zbliżamy się do okrąglutkiej recenzji. Już się nie mogę doczekać, a wy?

             
Podsumowując: na pewno kupię ponownie.
Opakowanie: 8/10 – pudełko z saszetkami
Cena: 6/10 – 7.99, w pudełku jest 18 torebek, czyli 44 gr za sztukę
Zapach: 10/10 – ładny, intensywny, prawdziwy
Smak na ciepło: 8/10 – niezbyt intensywny, ale bardzo dobry
Smak na zimno: 8/10 – bez zmian


Ocena ogólna: 9/10

2 komentarze:

  1. Nie mam pojęcia, który już raz piszę komentarz pod tą notką. Mój komputer ma dzisiaj jakiś dzień obrażania się na wszystko, co internetowe. Jeżeli komentarzy ostatecznie będzie pięć, śmiało kasuj. :D

    Herbata brzmi, jak coś dla mnie. Fajnie, że nie tylko pachnie tym ananasem, ale też nim smakuje. Na pewno chętnie jej spróbuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nie Twój komputer, tylko coś z bloggerem - dwie inne osoby też miały problemy z dodaniem komentarza, nie wiem dlaczego!

      Usuń