(kliknij żeby powiększyć)
Dzień dobry,
Na
moment postanowiłam odstąpić od szybkiej kolejki, bo naszła mnie wielka ochota
na ananasową herbatę, której szukałam bardzo długo. W końcu udało mi się na nią
wymienić, ale i tak odczekała swoje przed degustacją…
Ananas
to jeden z owoców, które bardzo lubię (w ogóle u mnie prym wiodą owoce z
tropików – kokos, ananas, cytrusy…), więc wiązałam duże nadzieje z tą herbatą.
Jest
zielona, więc dodatkowo przyda się po dzisiejszej kolacji w postaci pizzy.
Należało parzyć ją w temperaturze od osiemdziesięciu do dziewięćdziesięciu
stopni i trzymać w kubku od minuty do dwóch minut. Czyli i temperatura jest
niska i czas parzenia krótki. Ja zalałam herbatę wodą o temperaturze
osiemdziesięciu pięciu stopni a w kubku trzymałam dwie minuty. Trochę mi było
żal pozbywać się torebki z wody, bo herbata pachnie po zaparzeniu cudownie – aż
by się chciało, żeby była tak intensywna w smaku jak jest w zapachu. Ponieważ
jednak wiem, że przetrzymanie herbaty może skutkować goryczą, to powstrzymałam
tę chęć i wyrzuciłam torebkę zgodnie z przepisem.
Powiem
szczerze, że miałam spore obawy przed spróbowaniem tej herbaty, bo tak długo na
nią czekałam, że bałam się ewentualnego rozczarowania. Pachniała pięknie, choć
po wyjęciu torebki trochę mniej intensywnie niż sama mokra torebka. Smak na
szczęście nie okazał się takim rozczarowaniem, jak to czasami bywa, ale sądzę,
że mimo wszystko mogłam potrzymać torebkę dłużej w kubku, bo smak po tym
przepisowym czasie jest naprawdę delikatny. Nie jest gorzki ani kwaśny, jest
lekko ananasowy, ale jakby… rozwodniony. Myślę, że bardziej byłoby go czuć,
gdyby to zaparzanie jednak trochę przedłużyć. Miałam tylko jedną saszetkę tej
herbaty, więc w najbliższej przyszłości raczej nie sprawdzę, czy dłuższe
trzymanie w wodzie sprawi, że smak będzie intensywniejszy, ale zakładam, że tak
by się stało. A nawet jeśli nie, o herbata i tak jest bardzo dobra. Chyba
trafia na moją listę ulubieńców.
Dacie
wiarę, że dzisiaj mija pół roku od opublikowania przeze mnie pierwszej
recenzji? Nie wiem kiedy to zleciało… A za pięć notek będzie konkurs, skoro
dodatkowo zbliżamy się do okrąglutkiej recenzji. Już się nie mogę doczekać, a
wy?
Podsumowując: na
pewno kupię ponownie.
Opakowanie:
8/10
– pudełko z saszetkami
Cena: 6/10 – 7.99, w pudełku
jest 18 torebek, czyli 44 gr za sztukę
Zapach:
10/10 –
ładny, intensywny, prawdziwy
Smak
na ciepło: 8/10
– niezbyt intensywny, ale bardzo dobry
Smak
na zimno: 8/10 –
bez zmian
Ocena
ogólna: 9/10
Nie mam pojęcia, który już raz piszę komentarz pod tą notką. Mój komputer ma dzisiaj jakiś dzień obrażania się na wszystko, co internetowe. Jeżeli komentarzy ostatecznie będzie pięć, śmiało kasuj. :D
OdpowiedzUsuńHerbata brzmi, jak coś dla mnie. Fajnie, że nie tylko pachnie tym ananasem, ale też nim smakuje. Na pewno chętnie jej spróbuję. :)
To chyba nie Twój komputer, tylko coś z bloggerem - dwie inne osoby też miały problemy z dodaniem komentarza, nie wiem dlaczego!
Usuń